Robert wygrał Challenge nr 3

Drukuj

11037565 896037807101068 8204716489495430824 nRobert Pecka wygrał w naszym klubie III turniej eliminacyjny Amator Challenge. W finale popularny „Dziadek” pokonał Bartosza Bielca.

Robert miał udany tydzień, bo rozpoczął go od zajęcia drugiego miejsca w rozgrywanych w Ósemce zawodach „Nie lubię poniedziałków”. Przez sześć dni nie stracił formy, choć w niedzielę nie wszystko poszło mu jak z płatka.

Musiał odwiedzić lewą stronę drabinki turniejowej, po tym gdy w drugiej rundzie (w pierwszej miał wolny los) trochę niespodziewanie pokonał go 4:2 Jerzy Gonet. Porażka dobrze wpłynęła na koncentrację - w kolejnych meczach Robert szedł już jak burza; ograł kolejno do zera Tomasza Moskwę, Sebastiana Ziębę i do jednego Adama Wisza. Tym samym uzyskał prawo gry w półfinale, w którym trafił na Tomasza Sadlika. Tu można było się spodziewać zaciętej rywalizacji, ale „Dziadek” nie popełniał większych błędów i wygrał pewnie 4:1. – Do półfinału też szedłem jak burza, ale w nim coś się zacięło w mojej grze. Popełniłem kilka niepotrzebnych błędów, Robert z kolei nieźle zamiatał bile, no i wyszło, że złoił mi skórę – stwierdził Tomek.

Bartek, który wygrał pierwszy turniej Challenge (w drugim był piąty), do finału maszerował równym krokiem, choć po wszystkim nie przeceniał swoich wygranych. – Wygrane wygranymi, ale od początku nie grałem tego, co chciałem – wyjaśniał samokrytycznie. Tak czy owak na dzień dobry przejechał się 4:0 po Grzegorzu Butrynie, potem miał nieco kłopotów w starciu z Januszem Stawarzem (4:2), a następnie oddał tylko jedną partię Gonetowi. W półfinale trafił na Szymona Sadlika (finalista turnieju numer 2) i załatwił wszystko nadspodziewanie szybko, o czym świadczy wynik 4:0. – To był mój jedyny mecz w turnieju z, którego byłem w pełni zadowolony. Nie chodzi tylko o wynik, ale też o styl samej gry – komentował Bartek.

Finał wielkiej historii nie miał. Rozpędzony Robert wygrywał partię za partią i w efekcie Bartosz Bielec musiał się pogodzić z porażką 0:4. – Wynik przypadkowy nie jest. Grałem na słabym poziomie. Próbowałem coś z działać, ale za nic nie mogłem zagrać tego, co w półfinale. Trzeba też oddać Robertowi, że za wielu szans mi nie dał. Jedną partię skończył z kija, inną z podejścia – ocenił Bartek.

W trzecim „amatorze” rywalizowała trzynastu bilardzistów. Kolejny turniej Amator Challenge odbędzie się 31 maja.

Zapraszamy!